GPW: Tydzień zaczął się od spadków wartości WIG20. Podobna tendencja w całej Europie
Pierwsza sesja tego tygodnia rozpoczęła się na GPW od straty wartości głównego indeksu. WIG20 był 0,52% na minusie. Na podobnym poziomie utrzymywała się większość wskaźników na europejskich parkietach. Inwestorzy nie liczyli na szczególne zmiany na przestrzeni dnia, ponieważ nikt nie spodziewał się żadnych ważnych danych makroekonomicznych. Czekano jedynie na dane z USA dotyczące sprzedaży nowych domów.
Wśród akcji polskich spółek rano traciły głównie te Kernela (-3,5%) i Banku Handlowego (-1,66%). Natomiast najlepiej radziły sobie papiery JSW (+0,7%) oraz Synthosu (+0,16%). Straty wartości Banku Handlowego były powodowane głównie faktem, że agencja Moody’s obniżyła długoterminowy rating tej instytucji finansowej.
Przed południem dotarły do nas wieści na temat prośby hiszpańskiego ministra finansów. Luis de Guindos zwrócił się do szefa strefy euro Jean-Claude’a Junckera o pomoc finansową. Chociaż nie wiadomo, jaka kwota zostanie przekazana krajowi z Półwyspu Iberyjskiego, to jednak wszystko wskazuje na to, że oprocentowanie zadłużenia wyniesie 3-4%. Hiszpania ma rozpocząć spłacanie należności w terminie nie szybszym, niż 15 lat. Nie wpłynęło to jednak znacznie na sytuację europejskich parkietów, ponieważ inwestorzy byli przygotowani na taki krok ze strony Hiszpanów.
Tuż przed godziną 12:00 na GPW wciąż odnotowywane były drobne spadki wartości. Większość giełdowych graczy jest spokojna, ponieważ czekają na zbliżający się szczyt Unii Europejskiej. Dopiero on przyniesie szereg ważnych informacji, które zachęcą lub też zupełnie zniechęcą do kupowania akcji.
Późniejszym popołudniem sytuacja nie uległa większej zmianie. Przed 15:00 WIG20 notował spadek wartości na poziomie ok. -1,0%. Jeszcze gorsza była sytuacja na giełdzie niemieckiej i francuskiej. Zarówno wartość DAX, jak i CAC40 utrzymywała się ok. 1,5% na minusie. W tym czasie, w Warszawie nieźle radził sobie mWIG40 oraz sWIG80.
Po 16:00 nadeszły informacje z USA. Okazało się, że sprzedaż nowych domów wzrosła w porównaniu z wynikami z kwietnia. Wcześniej były to 343 tys nieruchomości, a obecnie aż 369 tys, co daje najlepszy wynik od 2010r. To również więcej, niż prognozowali eksperci według, których miało to być 347 tys sprzedanych budynków. Co ciekawe, nie wpłynęło to na aktywność amerykańskich inwestorów. Ostatecznie, nie zmieniło więc też sytuacji w Europie.
Mimo zakończenia sesji na minusie, WIG20 wypadł całkiem dobrze w porównaniu z pozostałymi indeksami na Starym Kontynencie. Pod koniec dnia wiele tracił główny indeks giełdy madryckiej, który zanotował spadek na poziomie -3,5%. Także wspomniane wcześniej wskaźniki francuski i niemiecki utrzymywały się na minusie, tracąc na wartości ok. -2,0%. WIG20 zakończył dzień ze spadkiem wartości -1,51%, co daje mu 2208 punktów.
Przed południem dotarły do nas wieści na temat prośby hiszpańskiego ministra finansów. Luis de Guindos zwrócił się do szefa strefy euro Jean-Claude’a Junckera o pomoc finansową. Chociaż nie wiadomo, jaka kwota zostanie przekazana krajowi z Półwyspu Iberyjskiego, to jednak wszystko wskazuje na to, że oprocentowanie zadłużenia wyniesie 3-4%. Hiszpania ma rozpocząć spłacanie należności w terminie nie szybszym, niż 15 lat. Nie wpłynęło to jednak znacznie na sytuację europejskich parkietów, ponieważ inwestorzy byli przygotowani na taki krok ze strony Hiszpanów.
Tuż przed godziną 12:00 na GPW wciąż odnotowywane były drobne spadki wartości. Większość giełdowych graczy jest spokojna, ponieważ czekają na zbliżający się szczyt Unii Europejskiej. Dopiero on przyniesie szereg ważnych informacji, które zachęcą lub też zupełnie zniechęcą do kupowania akcji.
Późniejszym popołudniem sytuacja nie uległa większej zmianie. Przed 15:00 WIG20 notował spadek wartości na poziomie ok. -1,0%. Jeszcze gorsza była sytuacja na giełdzie niemieckiej i francuskiej. Zarówno wartość DAX, jak i CAC40 utrzymywała się ok. 1,5% na minusie. W tym czasie, w Warszawie nieźle radził sobie mWIG40 oraz sWIG80.
Po 16:00 nadeszły informacje z USA. Okazało się, że sprzedaż nowych domów wzrosła w porównaniu z wynikami z kwietnia. Wcześniej były to 343 tys nieruchomości, a obecnie aż 369 tys, co daje najlepszy wynik od 2010r. To również więcej, niż prognozowali eksperci według, których miało to być 347 tys sprzedanych budynków. Co ciekawe, nie wpłynęło to na aktywność amerykańskich inwestorów. Ostatecznie, nie zmieniło więc też sytuacji w Europie.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.