GPW: Dalszy ciąg trendu wzrostowego. Jak długo jeszcze?
Dzisiaj ujrzeliśmy kolejne rekordy trendu wzrostowego, który towarzyszy GPW już od prawie miesiąca. Nie były one jednak wynikiem spektakularnej przewagi popytu, bardziej wynikały z siły rozpędu i wykonywane były niejako "na siłę".
Inwestorzy notowania otworzyli hurraoptymistyczną luką otwarcia podnoszącą indeks krajowych blue chipów ponad 0,6% względem wczorajszego zamknięcia. Podaż skorzystała z tak wysokich poziomów i przystąpiła do działania, ale mając w perspektywie aukcje hiszpańskich i francuskich obligacji szybko odpuściła. Jak można się było tego spodziewać, sprzedaż papierów dłużnych poszła gładko, a rentowności w przypadku obligacji hiszpańskich zdołały jeszcze spaść z wartości ustanawianych nie aż tak dawno temu, bo zaledwie 3 tygodnie temu.
Po aukcjach żadnego szczególnego optymizmu nie było jednak widać. Inwestorzy zdążyli się już przyzwyczaić do spadającego oprocentowania papierów dłużnych, a warto wspomnieć, że było co oglądać. Francuskie dziesięciolatki były dzisiaj handlowane przy rentownościach najniższych od października zeszłego roku - wyraźnie poniżej poziomu 3%. Giełdowe byki niespecjalnie się tym przejęły. Również publikowane po południu amerykańskie dane przeszły na parkietach bez większego echa. Podczas gdy cotygodniowa liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych spadła o 12 tys., indeksy trwały w marazmie przy niezbyt dużej zmienności. Średnia danych z minionych czterech tygodni zniżkowała zaledwie o 2 tys., więc brak impulsu do wzrostów w tym przypadku nie dziwił.
Handel nieco się ożywił dopiero pod koniec notowań, kiedy Ben Bernanke przemawiając w przed Komisją Budżetową Izby Reprezentantów z jednej strony powiedział, że widzi poprawę w gospodarce, ale z drugiej wspomniał, iż jest gotowy do bardziej agresywnych działań. Rynek, wyczulony na wszelkie sygnały o nadchodzącym QE3, starał się podchwycić słowa prezesa Rezerwy Federalnej, ale skutek był mało efektowny. Ostatecznie bowiem WIG20 wzrósł o 0,32% i nie zdołał pokonać porannego maksimum. Na wykresie pojawiła się więc czarna świeca z dolnym cieniem, która przez niektórych może być uznawana jako sygnał wyczerpywania się sił popytu. Byłoby to spójne ze skrajnym wykupieniem rynku, który w takim stanie będzie oczekiwał na jutrzejsze dane z amerykańskiego rynku pracy. Podaż może więc zacierać ręce i liczyć na gorsze dane, które mogą uaktywnić lawinę zleceń sprzedaży od inwestorów realizujących niemałe przecież zyski.
Po aukcjach żadnego szczególnego optymizmu nie było jednak widać. Inwestorzy zdążyli się już przyzwyczaić do spadającego oprocentowania papierów dłużnych, a warto wspomnieć, że było co oglądać. Francuskie dziesięciolatki były dzisiaj handlowane przy rentownościach najniższych od października zeszłego roku - wyraźnie poniżej poziomu 3%. Giełdowe byki niespecjalnie się tym przejęły. Również publikowane po południu amerykańskie dane przeszły na parkietach bez większego echa. Podczas gdy cotygodniowa liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych spadła o 12 tys., indeksy trwały w marazmie przy niezbyt dużej zmienności. Średnia danych z minionych czterech tygodni zniżkowała zaledwie o 2 tys., więc brak impulsu do wzrostów w tym przypadku nie dziwił.
Handel nieco się ożywił dopiero pod koniec notowań, kiedy Ben Bernanke przemawiając w przed Komisją Budżetową Izby Reprezentantów z jednej strony powiedział, że widzi poprawę w gospodarce, ale z drugiej wspomniał, iż jest gotowy do bardziej agresywnych działań. Rynek, wyczulony na wszelkie sygnały o nadchodzącym QE3, starał się podchwycić słowa prezesa Rezerwy Federalnej, ale skutek był mało efektowny. Ostatecznie bowiem WIG20 wzrósł o 0,32% i nie zdołał pokonać porannego maksimum. Na wykresie pojawiła się więc czarna świeca z dolnym cieniem, która przez niektórych może być uznawana jako sygnał wyczerpywania się sił popytu. Byłoby to spójne ze skrajnym wykupieniem rynku, który w takim stanie będzie oczekiwał na jutrzejsze dane z amerykańskiego rynku pracy. Podaż może więc zacierać ręce i liczyć na gorsze dane, które mogą uaktywnić lawinę zleceń sprzedaży od inwestorów realizujących niemałe przecież zyski.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.