Wczesnym popołudniem wiedzieliśmy już, że premier postanowił powołać nowego ministra finansów. Jest nim Mateusz Szczurek, który do tej pory był głównym ekonomistą ING Banku Śląskiego. Inwestorzy nie zareagowali na tę wiadomość w żaden szczególny sposób – indeks rodzimych blue chipów nadal pikował.

WIG20 znajdował się ok. 0,5% pod kreską. Najmocniej pikowało w tym czasie PGE. Mocno traciły na wartości także PKO BP oraz BRE Bank. Podobnie było na innych europejskich parkietach.

Dalsza część sesji była już bardzo spokojna. Po 14:00 polscy inwestorzy starali się podciągnąć WIG20 i znacznie zmniejszyli stratę jego wartości. Najmocniej, bo o prawie 1,5% drożały w tym czasie papiery JSW oraz BZ WBK. Mimo to, połowa spółek notowanych w zestawieniu WIG20 pikowała. Najmocniej, bo o ponad 1% traciły na wartości PKO BP, BRE Bank i Bank Handlowy.

Poprawa wyniku blue chipów wynikała głównie z dobrych danych, jakie dotarły zza Oceanu. Tamtejsza inflacja wyniosła 1% w ujęciu rocznym, więc była zgodna z prognozami. Lepsza od przewidywań była sprzedaż detaliczna, która wzrosła o 0,4% w ujęciu miesięcznym wobec założeń na poziomie 0,1%. W związku z tym, kontrakty terminowe na tamtejsze indeksy wskazywały na plusowe rozpoczęcie sesji.

Przez cały dzień dobrze radził sobie wskaźnik średnich polskich spółek, który znajdował się od rana na plusie. Najlepiej wypadały wśród nich Emperia, której akcje drożały o 6,5% oraz Integer (4,3%).

WIG20 w drugiej części poprawił swój wynik, ale nie wybił się na plus i ostatecznie tracił na wartości 0,22%. Notuje obecnie 2594,99 pkt. WIG30 tracił na wartości 0,10%. Na plusach były zarówno mWIG40 (0,64%), jak i sWIG80 (0,05%).

Najlepszym blue chipem był Kernel (4,21%). Bardzo dobrze poradziło sobie także JSW (3,46%). Zdecydowanie w tyle znajdowały się natomiast Bank Handlowy (-2,72%) oraz notowana w WIG30 Grupa Azoty (-2,63%).

Spadki były widoczne w całej Europie. Tylko niemiecki DAX rósł o 0,10%. Francuski CAC40 pikował na poziomie 0,09%, a brytyjski FTSE kurczył się o 0,25%.