Chociaż w Chinach przemysłowy PMI wciąż wskazuje na spowolnienie sektora, to wzrósł do poziomu 49,8 pkt. Niezłe były też analogiczne dane odnośnie przemysłu niemieckiego, francuskiego i zbiorczego dla strefy euro. We wszystkich przypadkach PMI spokojnie przekraczał poziom 50,0 pkt decydujący o wzroście sektora.

Gorzej było w Polsce, gdzie PMI znalazło się minimalnie powyżej poziomu oddzielającego wzrost sektora od spowolnienia. Indeks dla naszego kraju wyniósł 50,9 pkt, czyli aż o 1,5 pkt gorzej od prognoz i 0,2 pkt słabiej niż w sierpniu. To właśnie odczyty PMI sprawiły, że polskie wskaźniki wypadały po pierwszej handlu słabiej od reszty europejskich indeksów. Najlepiej prezentował się indeks średnich spółek, który rósł o ok. 0,5%. sWIG80 zwyżkował na poziomie wynoszącym ok. 0,3%.

Po godzinie 12:00 sytuacja na parkietach Europy nie była już tak dobra. Na zachodnich giełdach wzrosty zdecydowanie się skurczyły, natomiast rodzimy wskaźnik blue chipów znajdował się już pod kreską. Ok. 13:00 WIG20 malał o ok. 0,4%. Pogorszenie nastrojów europejskich graczy to w pewnej mierze efekt pogłosek dotyczących planów MFW względem zmniejszenia greckiego długu o 100 mld euro.

O tej porze wśród dużych spółek notowanych na warszawskim parkiecie najlepiej wypadały Bogdanka, PGE i Tauron. Jeśli chodzi o pozostałe giełdy Starego Kontynentu, to szczególnie dobrze radził sobie brytyjski FTSE, którego wartość rosła o przeszło 1%. To efekt niezłego odczytu przemysłowego PMI, który wyniósł 51,5 pkt wobec prognoz zakładających 51,3 pkt. Zdecydowanie słabiej było w Niemczech, gdzie DAX zwyżkował na symbolicznym poziomie wynoszącym ok. 0,1%.

Praktycznie z każdą kolejną godziną pogarszała się sytuacja najważniejszych indeksów na naszym kontynencie. Niemiecki DAX kurczył się w tym czasie o ok. 0,4%, a francuski CAC40 zyskiwał na wartości ok. 0,5% po tym, jak wreszcie zaczęła poprawiać się kondycja tamtejszego przemysłu. Rodzimy wskaźnik blue chipów, podobnie jak niemiecki, znajdował się ok. 0,4% poniżej zera. W gronie dużych spółek szczególnie mocno, bo o ok. 2,6% pikowało PZU.

Popołudniu opublikowany został jeszcze indeks ISM, który przedstawia sytuację w amerykańskim przemyśle. Podobnie jak w przypadku PMI dla krajów azjatyckich i większości europejskich, był on niższy niż przed miesiącem. Spadł z poziomu 51,1 pkt do 50,2 pkt wobec prognoz zakładających 50,6 pkt. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wyniosła w USA 277 tys. i była o 10 tys. wyższa niż tydzień wcześniej.

Mimo chwilowego odbicia, dzisiejsza sesja znowu była słaba, a WIG20 skurczył się o 0,80%, spadając tym samym do 2049,93 pkt. WIG30 malał dziś o 0,57%, a sWIG80 o 0,07%. Wskaźnik średnich polskich spółek uratował honor, rosnąc o 0,37%.

WIG20 był ciągnięty w dół głównie przez LPP (-4,16%), jednak bardzo słabo wypadły też: Alior Bank (-3,13%), Orange (-3,03%) i PZU (-2,71%). Najlepiej poradziły sobie w czwartek Bogdanka (6,65%) oraz Energa (1,42%).

W Europie dominowały spadki. Niemiecki DAX kurczył się aż o 1,57%, francuski CAC40 o 0,65%, włoski MIB o 0,71%. Nad kreską był m.in. brytyjski FTSE (0,18%).