GPW: Fixingowy pogrom
Dzisiejsza sesja była zdominowana przez dwa czynniki. Pierwszy był lokalny i tyczył się przyspieszonej sprzedaży 5% akcji PGE przez Ministerstwo Skarbu Państwa. Z kolei drugi był zewnętrzny i charakteryzował się ogólnoeuropejską presją podaży, rzekomo wywołaną obniżeniem przez Komisję Europejską prognoz gospodarczych.
Zaczynajmy od sprzedaży przez MSP akcji energetycznej spółki. Widomość ta o poranku zmroziła inwestorów i od samego początku sesji walory PGE, które mają ponad siedmioprocentowy udział w indeksie krajowych blue chipów, traciły ponad 4%. Pod taką presją WIG20 prezentował się całkiem nieźle i szybko odrabiał niższe otwarcie. Pomagało również czekanie na dane z niemieckiej gospodarki, które zapowiadały się na bardzo dobre.
W rzeczy samej tak było. Indeks instytutu Ifo wzrósł do 109,6 pkt z 108,3 pkt miesiąc wcześniej, co jest najwyższym odczytem od lipca 2011 roku i zapowiada bardzo udany I kw. dla gospodarki naszego najważniejszego sąsiada. Na dodatek ekonomista instytutu powiedział, że na chwilę obecną nie ma w Niemczech ryzyka wystąpienia recesji. Pozornie wyjątkowo dobrze zaprezentowała się również sprzedaż detaliczna w naszym kraju, ale piszę pozornie, gdyż wpływ na to miała niska zeszłoroczna baza, kiedy wydatki ograniczano w związki podwyżką stawki VAT.
Co ciekawe, dobre dane makro nie okazały się paliwem do wzrostów, doprowadziły jedynie do zatrzymania indeksów na wyższych poziomach. Szybko jednak podaż przejęła inicjatywę i stało się to jeszcze przed momentem publikacji nowych prognoz przez Komisję Europejską. Sam raport nie mógł być dla rynku specjalnym zaskoczeniem, gdyż zrewidowano jeszcze listopadową prognozę wzrostu PKB strefy euro o 0,5% na spadek aktywności gospodarczej o 0,3%. Negatywna reakcja indeksów byłą o tyle ciekawe, że już wcześniej znane były gorsze prognozy MFW mówiące o spadku PKB o 0,5% oraz oczekiwania ekonomistów wskazujące na zniżkę o 0,4%. Oznaczało to, że inwestorzy wierzyli w lepsze perspektywy gospodarcze, być może pod wpływem Mario Draghi'ego, który na swojej ostatniej konferencji prasowej mówił, że prognozy MFW są nazbyt pesymistyczne.
W południe spadki zamieniły się w konsolidację i wyraźnie brakowało chęci do odbicia, co w konsekwencji oznaczało słabość byków i możliwą kontynuację zniżek. Po wejściu do gry Amerykanów do spadków rzeczywiście doszło, a ostateczną kapitulacją popytu okazał się fixing, który doprowadził WIG20 do spadku aż o 1,33%, czyli zamknięcia poniżej poziomu 2300 pkt. Tym samym siła GPW widziana o poranku, nawet mimo przeciwności w postaci zniżek akcji PGE, pod koniec sesji pękła niczym bańka mydlana. Być może budujemy korektę a-b-c i liczyć się trzeba z dalszą słabością parkietu. Co ciekawe końcówka sesji dla walorów PGE była udana i notowania zamknęły się powyżej sesyjnego minimum i powyżej nieoficjalnej ceny sprzedaży akcji przez MSP na poziomie 19,20 złotych.
W rzeczy samej tak było. Indeks instytutu Ifo wzrósł do 109,6 pkt z 108,3 pkt miesiąc wcześniej, co jest najwyższym odczytem od lipca 2011 roku i zapowiada bardzo udany I kw. dla gospodarki naszego najważniejszego sąsiada. Na dodatek ekonomista instytutu powiedział, że na chwilę obecną nie ma w Niemczech ryzyka wystąpienia recesji. Pozornie wyjątkowo dobrze zaprezentowała się również sprzedaż detaliczna w naszym kraju, ale piszę pozornie, gdyż wpływ na to miała niska zeszłoroczna baza, kiedy wydatki ograniczano w związki podwyżką stawki VAT.
Co ciekawe, dobre dane makro nie okazały się paliwem do wzrostów, doprowadziły jedynie do zatrzymania indeksów na wyższych poziomach. Szybko jednak podaż przejęła inicjatywę i stało się to jeszcze przed momentem publikacji nowych prognoz przez Komisję Europejską. Sam raport nie mógł być dla rynku specjalnym zaskoczeniem, gdyż zrewidowano jeszcze listopadową prognozę wzrostu PKB strefy euro o 0,5% na spadek aktywności gospodarczej o 0,3%. Negatywna reakcja indeksów byłą o tyle ciekawe, że już wcześniej znane były gorsze prognozy MFW mówiące o spadku PKB o 0,5% oraz oczekiwania ekonomistów wskazujące na zniżkę o 0,4%. Oznaczało to, że inwestorzy wierzyli w lepsze perspektywy gospodarcze, być może pod wpływem Mario Draghi'ego, który na swojej ostatniej konferencji prasowej mówił, że prognozy MFW są nazbyt pesymistyczne.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.