Niespełna 2 tygodnie temu nota ratingowa Cypru została obniżona przez agencję Moody’s. Taką samą decyzję podjęła Standard & Poor. Obie z nich sprowadziły ocenę Cypru do poziomu śmieciowego. Specjaliści podkreślali, że obawiają się, iż problemy Grecji negatywnie odbiją się na Cyprze, ponieważ gospodarki obu krajów są ze sobą ściśle powiązane. Ponadto, władze tej wyspy przyznały, że jedna z ich największych instytucji finansowych – Cypryjski Bank Powszechny będzie potrzebowała dofinansowania z zewnątrz. To dodatkowo potwierdziło problemy finansowe kraju.

W poniedziałek okazało się, że właśnie z tego względu wystąpiono już z wnioskiem o pomoc do UE. Pieniądze na wsparcie dla Cypru zostaną pozyskane z Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej lub Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego. To skłoniło do dalszych obniżek ratingu Cypru. Tym razem uczyniła to agencja Fitch, która sprowadziła ocenę ratingową do poziomu śmieciowego.

Dzisiaj rano dowiedzieliśmy się, że jeszcze wczoraj wieczorem na kolejne cięcia zdecydował się również Moody’s. Tym razem dostało się aż 28 bankom hiszpańskim, w tym Santanderowi, którego ocena została obniżona z A3 do Baa2. Obniżki bywały bardzo bolesne – największe z nich to spadki o 4 punkty. Jak twierdzą eksperci, jest to związane głównie z obniżeniem ogólnej oceny Hiszpanii. Obecnie jej nota Baa3 ma wskazywać na umiarkowane ryzyko i raczej negatywne perspektywy.

Moody’s zaznacza, że w przypadku 16 banków spośród tych, których noty zostały wczoraj obniżone, istnieje spore ryzyko dalszych cięć. Podobnie jest z samą Hiszpanią.

Długofalowe perspektywy hiszpańskich instytucji bankowych ocenia się negatywnie głównie dlatego, że angażują się w działania dotyczące sektora finansowego. Ten natomiast ma się na Półwyspie Iberyjskim coraz gorzej. Jak podkreślają tamtejsi politycy, pożyczki z UE są Hiszpanii potrzebne, ponieważ tylko silne instytucje finansowe będą w stanie wspierać obywateli, których sytuacja życiowa w ostatnich czasach ulega stałemu pogorszeniu.