Według zaprezentowanych dziś przez Główny Urząd Statystyczny danych dotyczących poprzedniego miesiąca, ceny produktów i usług konsumenckich w Polsce wyraźnie wzrosły przed miesiącem w porównaniu do wcześniejszego roku. Sierpniowa inflacja wyniosła dokładnie 1,8% r/r. W stosunku do lipca ceny minimalnie spadły (o 0,1%). Odczyty były zgodne z prognozami analityków.

Choć inflacja to dobre zjawisko dla gospodarki, nie jest jednak pożądana przez obywateli, którzy muszą liczyć się ze zwiększonymi wydatkami. Tym razem zwyżka zen może być szczególnie dotkliwa, ponieważ najbardziej podrożały produkty niezbędne w codziennym życiu. Najmocniejszy wzrost cen dotyczył żywności. Inflacja w tej kategorii towarów sięgnęła poziomu 4,6% r/r. Wliczając jeszcze napoje bezalkoholowe, byłoby to 4,3% r/r.

Wśród najmocniej drożejących dóbr były również te związane z korzystaniem z restauracji i hotelów. Inflacja w tej kategorii wyniosła 2,4% w ujęciu rocznym. O 2,0% wzrosły ceny wiążące się z użytkowaniem domu lub mieszkania oraz nośniki energii. O 1,8% podrożały zarówno transport, jak też rekreacja i kultura.

Wciąż jeszcze istnieje kategoria produktowa, w której notowana jest deflacja. Wyraźnie potaniała odzież i obuwie. Spadek cen w porównaniu do sierpnia 2016r. wyniósł tu aż 5,7%. Najmniejsza inflacja zaobserwowana została natomiast w przypadku wyposażenia mieszkania (0,1%).

Jeżeli chodzi o wpływ na wskaźnik inflacji, to w największym stopniu budowała go zwyżka cen żywności, opłat związanych z mieszkaniem oraz transportu. O jedyne 0,31% punktu procentowego indeks obniżył wspomniany spadek cen odzieży i obuwia.