Fikcyjne umowy ratują deweloperów przed niekorzystną ustawą
"Dziennik Gazeta Prawna" poinformował, że wystarczy podpisać fikcyjną umowę (obietnicę sprzedaży mieszkania), by uciec z inwestycją od niekorzystnych regulacji, które zaczną obowiązywać pod koniec następnego miesiąca.
Ustawa o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu rodzinnego wejdzie w życie 29 kwietnia. "Dziennik Gazeta Prawna" stwierdził, że deweloperzy dokładnie ją przestudiowali i znaleźli furtkę, która pozwoli im uciec od niekorzystnych przepisów. Zdaniem Jarosława Strzeszyńskiego z Instytutu Analiz Monitor Rynku Nieruchomości korzystanie z niej już odbija się w danych statystycznych jako ożywienie w branży.
Z wyliczeń Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że liczba pozwoleń na budowę w pierwszych miesiącach bieżącego roku wzrosła o połowę w stosunku do analogicznego okresu poprzedniego roku, a mieszkań rozpoczętych - o 6%. Maciej Pochmara - radca prawny z kancelarii Bird & Bird - zwraca uwagę na fakt, że rozpoczęcie sprzedaży przed wejściem nowych regulacji wyłącza inwestycję spod ich działania. Między innymi stąd te różnice.
"Dziennik Gazeta Prawna" przytaczył także opinię menedżer, który pracujący dla dużego dewelopera budującego w Krakowie. Stwierdził on: "Wystarczy ogłoszenie z ofertą sprzedaży mieszkań, aby uciec spod ustawy. Do tego jedna czy dwie umowy np. z naszymi pracownikami i choć nie ma nawet dziury w ziemi, nie będzie obowiązywać nas ustawa. Dlatego deweloperzy zawierają masowo tzw. umowy rezerwacyjne na mieszkania z fikcyjnymi kupującymi. Są to umowy niezobowiązujące, tzn. nie ma w nich wskazanej kwoty, jaką trzeba zapłacić za mieszkanie, ani czasu, do kiedy powinna zostać podpisana ostateczna umowa sprzedaży".
Deweloperzy chcą w ten sposób uniknąć ustawy, która obciąży ich kosztownymi obowiązkami. Nakłada ona między innymi obowiazek zakładania klientowi rachunku powierniczego w banku. Będą tam trafiały na rachunki otwarte (deweloper otrzyma pieniądze etapami) lub zamknięte (deweloper dostanie pieniądze po zakończeniu realizacji projektu). W przypadku drugiej z wymienionych opcji główny zainteresowany będzie musiał finansować prace z oszczędności lub kredytu bankowego, który jest coraz droższy i trudniejszy do otrzymania. Dotychczas wielu deweloperów wspomagało się środkami klientów.
Z wyliczeń Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że liczba pozwoleń na budowę w pierwszych miesiącach bieżącego roku wzrosła o połowę w stosunku do analogicznego okresu poprzedniego roku, a mieszkań rozpoczętych - o 6%. Maciej Pochmara - radca prawny z kancelarii Bird & Bird - zwraca uwagę na fakt, że rozpoczęcie sprzedaży przed wejściem nowych regulacji wyłącza inwestycję spod ich działania. Między innymi stąd te różnice.
"Dziennik Gazeta Prawna" przytaczył także opinię menedżer, który pracujący dla dużego dewelopera budującego w Krakowie. Stwierdził on: "Wystarczy ogłoszenie z ofertą sprzedaży mieszkań, aby uciec spod ustawy. Do tego jedna czy dwie umowy np. z naszymi pracownikami i choć nie ma nawet dziury w ziemi, nie będzie obowiązywać nas ustawa. Dlatego deweloperzy zawierają masowo tzw. umowy rezerwacyjne na mieszkania z fikcyjnymi kupującymi. Są to umowy niezobowiązujące, tzn. nie ma w nich wskazanej kwoty, jaką trzeba zapłacić za mieszkanie, ani czasu, do kiedy powinna zostać podpisana ostateczna umowa sprzedaży".
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.