Ograniczenie programu luzowania polityki finansowej QE3 było przewidywane już od pewnego czasu. Niektórzy eksperci sądzili jednak, że szef Rezerwy Federalnej Ben Bernanke, którego już w styczniu zastąpi Janet Yellen nie zdecyduje się na taki krok pod sam koniec swojej kadencji.

Mimo tego, wczoraj wieczorem FED zadecydowało, że program QE3 zostanie ograniczone, a miesięcznie skupowane będą aktywa o wartości nie 85, a 75 miliardów dolarów. 40 miliardów dolarów warte będą skupowane obligacje skarbowe, natomiast wartości obligacji zabezpieczonych hipotekami MBS będzie wynosiła 35 miliardów dolarów.

W samym roku 2013., dzięki programowi QE3, baza monetarna Stanów Zjednoczonych została zwiększona o ponad 1 bilion dolarów, co oznacza, że wzrosła o 41%. Niektórzy przewidują, że ograniczenie skupu aktywów może mieć negatywne skutki dla amerykańskiej gospodarki. Pesymiści twierdzą, że ograniczenie QE3 może doprowadzić do nawrotu recesji w USA.

Mimo ograniczenia programu QE3, Amerykanie i tak chcą pozostawić luźną politykę monetarną do chwili, w której bezrobocie spadnie do poziomu nie wyższego niż 6,5% albo chociaż inflacja w perspektywie 2-letniej wyniesie nie więcej niż 2,5%. Niemal pewnym przy tym jest, że stopa funduszy federalnych pozostanie na zerowym poziomie jeszcze przez cały następny rok. Wtedy także niskie stopy procentowe były utrzymywane na jednakowym poziomie.

Na decyzję FED bardzo dobrze zareagowali inwestorzy giełdowi na całym świecie. W samych Stanach Zjednoczonych zarówno Dow Jones, jak i S&P500 zakończyły wczorajszą sesję znajdując się na poziomach najwyższych w historii. W Tokio notowania zakończyły się dzisiaj na 6-letnim maksimum.

W związku z tak dobrymi nastrojami na świecie, także europejskie wskaźniki giełdowe rozpoczęły dzień od wzrostów. Niemiecki DAX na starcie rósł o 1,1%, francuski CAC40 znajdował się na podobnym poziomie, a brytyjski FTSE zyskiwał na wartości 0,9%.