Analitycy uprzedzają, że w najbliższych miesiącach sytuacja gospodarcza naszego kraju nie będzie należała do najlepszych, jednak uspokajają, że nie będzie też tak źle, jak w wielu innych, europejskich krajach. Zakładają, że część przedsiębiorstw zdecyduje się na redukcję kadry pracowniczej, ale są przekonani, że nie będzie miało to wymiaru całej fali zwolnień. Twierdzą przy tym, że choć pracodawcy będą teraz maksymalnie oszczędzali, to jednak możliwe są podwyżki płac na poziomie nie przekraczającym 3%.

Jednocześnie, eksperci zauważają, że raczej nie odczujemy jakichkolwiek wzrostów wynagrodzeń z uwagi na niemałą inflację. Już teraz okazuje się, że realna dynamika wynagrodzeń jest w ostatnich miesiącach ujemna. We wrześniu średnia pensja miesięczna w sektorze przedsiębiorstw była o 1,2% niższa, niż w sierpniu. Przeciętne wynagrodzenie wynosiło wtedy 3640zł, czyli było tylko o 1,6% wyższe, niż w analogicznym okresie 2011r.

W takiej sytuacji, możemy być niemal pewni, że póki co, realne dochody nie ulegną większej zmianie. Dodatkowo, bardzo możliwe jest, że część firm zdecyduje się na obniżenie wynagrodzeń. Będą bowiem wolały zamrozić fundusze, by mieć asekuracyjne oszczędności na wypadek dalszych problemów gospodarczych.

Ekonomiści przyznają, że wzrost stopy bezrobocia będzie w najbliższych miesiącach nieunikniony, jednak liczą na to, że zwolnienia będą umiarkowane. Zauważają jednocześnie, że Polska wciąż jest w naprawdę dobrej sytuacji, gdy porównamy poziom bezrobocia do szeregu innych państw Starego Kontynentu.

Według szacunków, w 2013r. bezrobocie może wzrosnąć do 14%, przy czym budżet rządowy optymistycznie zakłada, że będzie to 13,6%. Jeśli rosło będzie bezrobocie, to należy spodziewać się spadku dynamiki sprzedaży, ponieważ będziemy wydawali pieniądze znacznie ostrożniej. To natomiast przełoży się na ogólne spowolnienie gospodarcze.