Zmiana czasu odbywa się dwa razy do roku – najpierw, gdy z czasu zimowego przechodzimy na letni, a potem z letniego na zimowy. Ta druga zmiana odbędzie się właśnie dzisiaj w nocy, gdy zmienimy godzinę z 3:00 na 2:00, co pozwoli nam spać o 60 minut dłużej. Niemniej jednak, dla niektórych będzie to dłuższa zmiana nocna w pracy.

Należy pamiętać, że osoby, które akurat tej nocy będą pracowały, zarobią więcej. Zgodnie z prawem pracy, należy im się dodatkowe wynagrodzenie. Ewentualnie, może ono zostać zamienione na czas wolny.

A dlaczego tak naprawdę zmieniamy czas? Chodzi głównie o oszczędność prądu. Przesunięcie wskazówek zegara o godzinę sprawi, że dzień będzie dłuższy. Nieco dłuższe korzystanie ze światła dziennego i późniejsze włączanie żarówek to mniejsze wydatki nie tyle dla prywatnych osób, co przede wszystkim, dla większych zakładów pracy.

Mimo tego, eksperci zauważają, że sama noc zmiany czasu wielu firmom przynosi straty. Jeśli zatrudniają one pracowników, którzy wykonują obowiązki zawodowe także w weekendy, a w dodatku pracują na 3 zmiany, to oznacza, że zgodnie z tym, co zostało wspomniane wcześniej, pracodawca będzie musiał im wypłacić wyższą pensję.

Poza tym, specjaliści mówią o problemach z przyzwyczajeniem się do zmienionych godzin pracy, które odczuwa wielu pracowników. Nie każdy organizm jest w stanie od razu zaadaptować się do nowych warunków mimo, że zmiana wcale nie jest duża. To przekłada się na zmniejszoną wydajność pracowników.

Poza tym, zmiana czasu dezorganizuje pracę kolei i linii lotniczych, ponieważ odjazdy i odloty także muszą zostać dostosowane do tej modyfikacji. Wszystko to również kosztuje. Dodatkowo, niezbędne staje się przeprogramowanie wielu urządzeń, co i wymaga pracy, i zwiększa koszty.

W związku z niewielką liczbą korzyści, a całą masą czynników przemawiających przeciwko zmianie czasu, coraz częściej mówi się o tym, że jest ona bezsenoswna i powinna zostać zniesiona.