Dzień po "czarnym proteście" - podsumowanie strajku Polek
Wczoraj w całej Polsce, a nawet poza jej granicami odbył się „czarny protest”, czyli strajk kobiet, które sprzeciwiają się restrykcyjnemu zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej. Marsze przeciw możliwym zmianom zorganizowano we wszystkich większych miastach kraju oraz w wielu miejscach poza Polską. Z Polkami solidaryzowały się m.in. Brytyjski, Francuzki i Niemki. Kobiety zapowiadają, że to jeszcze nie koniec.
3 października, zgodnie z zapowiedziami, polskie kobiety wyszły na ulice, by wyrazić swój sprzeciw wobec planów rządu dotyczących zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. Wiele pań celowo zlekceważyło wykonywanie swoich codziennych obowiązków, by wziąć udział w strajku. W ramach możliwości, pracowniczki brały urlopy na żądanie i zaplanowały inne aktywności niż oddawanie się standardowym czynnościom.
Praktycznie w każdym większym mieście panie wyszły na ulice z transparentami, urządzając przemarsze wiodące przez newralgiczne punkty miejscowości. Najwięcej przeciwników zaostrzenia prawa aborcyjnego wyszło na ulice Warszawy. Tradycyjnie jednak w przypadku takich wydarzeń, występuje znaczna rozbieżność w szacunkach poszczególnych jednostek odnośnie liczby uczestników.
Władze miasta uważają, że w „czarnym proteście” udział wzięło ok. 30 tys. osób. Według policji było to ok. 17 tys. uczestników, choć pojawiały się też głosy zdecydowanie przewyższające liczbę podaną przez stołeczny ratusz.
Według policji, w całym kraju odbyły się ogółem 143 zgromadzenia związane z „czarnym protestem”. Na ulicach kraju pojawiło się łącznie, w zależności od źródła, od 98 do 143 tysięcy osób. Tysiące osób pojawiło się także w Krakowie, Gdańsku, Wrocławiu, Szczecinie czy w Poznaniu, gdzie doszło nawet to kilku nieprzyjemnych sytuacji, wskutek których policja zatrzymała 3 osoby.
Protest nie odbyłby się, gdyby nie zdecydowanie partii rządzącej podczas głosowania nad projektem ustawy całkowicie zakazującej aborcji. Oznacza to, że kobiety musiałyby rodzić dzieci z gwałtów, dzieci chore, a jedyną sytuacją, w której można by doprowadzić do aborcji byłoby bezpośrednie zagrożenie życia matki. Jak tłumaczyli już wielokrotnie sami lekarze, w przypadku komplikacji, wielu z nich bałoby się ratować kobiety, co oznaczałoby zwiększenie śmiertelności rodzących.
Polskie prawo aborcyjne i tak jest jednym z najbardziej rygorystycznych na kontynencie, dlatego prawdopodobieństwo dodatkowego zaostrzenia przepisów poruszyła nie tylko Polski, ale praktycznie całą Europę. Swój sprzeciw i solidarność z polskimi kobietami, na różne sposoby, wyraził niemal cały świat. Zdjęcia publikowane w mediach społecznościowych były dowodem na to, że Polki wspierali m.in. Amerykanie, a nawet kobiety z Pakistanu.
Jednorazowy protest raczej nie doprowadzi do nagłego zwrotu akcji, jednak wielu ekspertów przyznaje, że to niezwykłe przedsięwzięcie kobiet w różnym wieku i o różnym statusie pokazało było na razie tylko groźbą, a Polki stać na bardziej radykalne kroki, jeśli rząd nie zacznie liczyć się z ich zdaniem, zdrowiem, bezpieczeństwem.
Praktycznie w każdym większym mieście panie wyszły na ulice z transparentami, urządzając przemarsze wiodące przez newralgiczne punkty miejscowości. Najwięcej przeciwników zaostrzenia prawa aborcyjnego wyszło na ulice Warszawy. Tradycyjnie jednak w przypadku takich wydarzeń, występuje znaczna rozbieżność w szacunkach poszczególnych jednostek odnośnie liczby uczestników.
Władze miasta uważają, że w „czarnym proteście” udział wzięło ok. 30 tys. osób. Według policji było to ok. 17 tys. uczestników, choć pojawiały się też głosy zdecydowanie przewyższające liczbę podaną przez stołeczny ratusz.
Według policji, w całym kraju odbyły się ogółem 143 zgromadzenia związane z „czarnym protestem”. Na ulicach kraju pojawiło się łącznie, w zależności od źródła, od 98 do 143 tysięcy osób. Tysiące osób pojawiło się także w Krakowie, Gdańsku, Wrocławiu, Szczecinie czy w Poznaniu, gdzie doszło nawet to kilku nieprzyjemnych sytuacji, wskutek których policja zatrzymała 3 osoby.
Polskie prawo aborcyjne i tak jest jednym z najbardziej rygorystycznych na kontynencie, dlatego prawdopodobieństwo dodatkowego zaostrzenia przepisów poruszyła nie tylko Polski, ale praktycznie całą Europę. Swój sprzeciw i solidarność z polskimi kobietami, na różne sposoby, wyraził niemal cały świat. Zdjęcia publikowane w mediach społecznościowych były dowodem na to, że Polki wspierali m.in. Amerykanie, a nawet kobiety z Pakistanu.
Jednorazowy protest raczej nie doprowadzi do nagłego zwrotu akcji, jednak wielu ekspertów przyznaje, że to niezwykłe przedsięwzięcie kobiet w różnym wieku i o różnym statusie pokazało było na razie tylko groźbą, a Polki stać na bardziej radykalne kroki, jeśli rząd nie zacznie liczyć się z ich zdaniem, zdrowiem, bezpieczeństwem.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.