Droga ropa szkodzi złotemu
W piątek cena baryłki ropy Brent podrożała do 125,36 dolarów i była najdroższa od końca kwietnia 2011 roku. Tymczasem jeszcze w grudniu ub.r. kosztowała ona nieco ponad 102 dolary. Ten silny skok cen został zauważony przez inwestorów, którzy zaczęli obawiać się negatywnego wpływu cen ropy na wyniki światowej gospodarki. Ten strach, przy braku innych rynkowych impulsów, dominuje dziś na rynkach. Główne europejskie indeksy spadają po ponad 1%, a kurs EUR/USD cofnął się do poziomu 1,34 dolara.
Na tej fali pogarszających się nastrojów traci też złoty. W południe kurs USD/PLN testował poziom 3,1163 zł, a EUR/PLN 4,18 zł. W piątek na zamknięciu było to odpowiednio 3,0875 zł i 4,1591 zł. Do końca dnia sytuacja nie powinna istotnie się zmienić, gdyż poza wysokimi cenami ropy, brakuje nowych impulsów, które mogłyby mieć wpływ na kurs. Takim impulsem nie będzie, ani głosowanie w niemieckim Bundestagu ws. pakietu pomocowego dla Grecji, ani też publikowany o 16:00 indeks podpisanych umów kupna domów w USA.
Zmienność na rynku złotego będzie też ograniczać czekanie na wydarzenia kolejnych dni, gdy inwestorzy m.in. dowiedzą się jaki był popyt europejskich banków na tanie 3-letnie pożyczki oferowane przez Europejski Bank Centralny. Co ws. EFSF i ESM ustalili przywódcy Unii Europejskiej. Poznają lutowe odczyty indeksów PMI m.in. dla Polski, Chin i krajów strefy euro oraz amerykański indeks ISM. Jak również poznają dane nt. dynamiki PKB w IV kwartale 2011 roku dla USA, Szwajcarii i Polski.
Dzisiejsze osłabienie złotego nie wpływa na sytuację na wykresie EUR/PLN. Para ta od początku miesiąca pozostaje w trendzie bocznym, który można zamknąć przedziałem 4,1480-4,2400 zł. Po silnych grudniowo-styczniowych spadkach, stabilizacja ta raczej zakończy się wybiciem w górę, niż w dół. W dłuższej perspektywie złoty w dalszym ciągu ma potencjał aprecjacyjny.
Na wykresie USD/PLN dzisiejszy wzrost jest zwykłą korektą. Dopiero trwały powrót powyżej 3,1220-3,1320 mógłby zapowiadać przedłużenie korekty do 3,20 zł, gdzie aktualnie znajduje się dwumiesięczna linia trendu spadkowego.
Zmienność na rynku złotego będzie też ograniczać czekanie na wydarzenia kolejnych dni, gdy inwestorzy m.in. dowiedzą się jaki był popyt europejskich banków na tanie 3-letnie pożyczki oferowane przez Europejski Bank Centralny. Co ws. EFSF i ESM ustalili przywódcy Unii Europejskiej. Poznają lutowe odczyty indeksów PMI m.in. dla Polski, Chin i krajów strefy euro oraz amerykański indeks ISM. Jak również poznają dane nt. dynamiki PKB w IV kwartale 2011 roku dla USA, Szwajcarii i Polski.
Dzisiejsze osłabienie złotego nie wpływa na sytuację na wykresie EUR/PLN. Para ta od początku miesiąca pozostaje w trendzie bocznym, który można zamknąć przedziałem 4,1480-4,2400 zł. Po silnych grudniowo-styczniowych spadkach, stabilizacja ta raczej zakończy się wybiciem w górę, niż w dół. W dłuższej perspektywie złoty w dalszym ciągu ma potencjał aprecjacyjny.
Na wykresie USD/PLN dzisiejszy wzrost jest zwykłą korektą. Dopiero trwały powrót powyżej 3,1220-3,1320 mógłby zapowiadać przedłużenie korekty do 3,20 zł, gdzie aktualnie znajduje się dwumiesięczna linia trendu spadkowego.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.