Premier Donald Tusk wreszcie wypowiedział się w sprawie afery podsłuchowej. Był to pierwszy raz odkąd światło dzienne ujrzały nagrania, na których nagrana została rozmowa ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. Już na wstępie premier podkreślił, że Polaków należy przeprosić, a wszyscy politycy, których wypowiedzi nagrano, powinny się z nich wytłumaczyć.

Poza tym, Donald Tusk zwrócił uwagę na fakt, że cała afera z podsłuchami jest związana z kryzysem ukraińskim, ale jednocześnie ma związek ze sprawami energetycznymi i z handlem węglem. Nie wiadomo jednak, o co dokładnie chodzi w tej kwestii, a tym bardziej, wciąż nie wiadomo, kto dopuścił się założenia podsłuchów i pomógł w upublicznieniu nagrań.

Szef rządu odważył się nazwać obecne problemy kryzysem politycznym i kilkukrotnie powtarzał, że sprawa musi zostać wyjaśnione, by politycy mogli odzyskać wiarygodność w oczach obywateli. Nie omieszkał też zapewnić, że za nagraniami stoją zwykli przestępcy, którym zależało na osłabieniu pozycji obecnych władz.

Na samym końcu swojej wypowiedzi, premier poprosił o wotum zaufania dla swojego rządu. Wniosek miał zostać przegłosowany tak szybko, jak tylko będzie to możliwe. Donald Tusk uznał, że w obliczu aktualnej nagonki na rządzących polityków, jest to najrozsądniejszym wyjściem.

[AKTUALIZACJA]
W środę późnym wieczorem, zgodnie z wcześniejszym wnioskiem premiera Donalda Tuska, Sejm podjął decyzję o udzieleniu rządowi wotum zaufania. Wystąpiła jednak spora niezgodność głosów, ponieważ różnica między liczbą posłów opowiadających się za wotum zaufania a tych będących przeciwko wynosiła jedynie 34 osoby. Zaufanie wobec rządzących wyraziło 237 polityków, natomiast przeciwko wotum zaufania opowiedziały się 203 osoby. Nie było osoby, która wstrzymałaby się od głosu.

Obecny rząd największym zaufaniem cieszy się wśród polityków należących do Platformy Obywatelskiej oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego. Poza tym, na jego korzyść głosowało 4 posłów nie należących do żadnego ugrupowania oraz jeden członek Twojego Ruchu.