Gazeta podkreśla, że rosnąca od początku roku sprzedaż nowych samochodów nie wpłynęła w szczególny sposób na poprawę sytuacji dilerów. Na rezygnację z interesu decydują się kolejne firmy. Tak sytuacja ma miejsce nawet w Skodzie, która jest najchętniej kupowaną marką w Polsce. Zdaniem dilerów winni temu są importerzy, którzy zbijają marża i podbijają koszty wprowadzając nowe standardy działalności.

Wśród dilerów, którzy nie wytrzymali presji znaleźli się między innymi poznański Opel Niedbała (kupiony przez Auto Poznań), Olczak Motors z Płońska (kupiony przez firmę spoza branży) oraz dealerzy VW, Skody i Audi, tacy jak Gajos, Groblewski czy Wojtanowicz. Dwie ostatnie z wymienionych firm zostały przejęte przez przedsiębiorstwo Lelek - poinformował "Dziennik Gazeta Prawna".

Aktualnie diler inkasuje 3-4% ceny każdego sprzedanego klientowi indywidualnemu auta. Jeśli pojazdy kupują floty, to marża staje się dwa razy niższa. Warto przypomnieć, że pod koniec lat 90. marże były dwucyfrowe.

Importerzy niechętnie odpowiadają na zarzuty stawiane przez dilerów. Na taki krok zdecydowały się jedynie cztery (Renault, Nissan, Skoda i Fiat) z 15 firm, do których zwrócił się "Dziennik Gazeta Prawna". Rafał Grzanecki z Fiat Auto Poland podkreślił, że obecnie na rynku panuje ciężka sytuacja, w której marże ze sprzedaży nowych samochodów często służą jak dodatkowe narzędzie wspierające sprzedaż. Przedstawiciel Fiata oznajmił także, że "w tym biznesie ważne elementy dochodowości to też działalność serwisowa, sprzedaż części zamiennych oraz usług takich jak ubezpieczenia".