Europejski Urząd Statystyczny podał w czwartek wstępne dane dotyczące inflacji HCIP w strefie euro. Okazało się, że znalazła się ona w lipcu na poziomie najniższym od prawie 5 lat, wynosząc tylko 0,4% w ujęciu rocznym. To odczyt o 0,1% niższy od wyniku z czerwca i od przewidywań analityków, którzy zakładali, że utrzyma się poziom sprzed miesiąca, czyli 0,5%. Istnieje nawet realna obawa, że w kolejnym miesiącu odnotowana zostanie deflacja.

Najmocniejsza zwyżka cen odnotowana została w kategorii usług, które podrożały o 1,3% w ujęciu rocznym. Praktycznie we wszystkich pozostałych działach widoczne były jednak obniżki cen.

Najbardziej potaniała energia (o 1%) oraz żywność, alkohol i tytoń (o 0,3%). Niestety widać, że do zakładanego przez Europejski Bank Centralny celu inflacyjnego na poziomie 2,0% jest jeszcze daleka droga.

Odczyty dotyczące inflacji coraz bardziej niepokoją ekspertów. Podjęto już szereg kroków mających stymulować wzrost cen. Niektóre z nich – tak, jak sprowadzenie stóp procentowych do najniższych poziomów w historii – uznano nawet za kontrowersyjne.

Przypomnijmy, że stopa referencyjna wynosi 0,15%, a stopa depozytowa znajduje się na minucie 0,1%. W związku z tym, banki komercyjne muszą płacić EBC za przetrzymywanie środków finansowych na jego koncie.

Można jeszcze liczyć na to, że ostateczne dane o inflacji, które zostaną opublikowane 14 sierpnia, będą lepsze od wstępnego odczytu, jednak nadzieja na to jest minimalna.