Czytelnik zapłaci za wypożyczenie książki z biblioteki?
"Rzeczpospolita" informuje, że nasz kraj nadal nie dostosował regulacji do unijnych przepisów, w myśl których za każdą wypożyczoną z biblioteki książkę jej autorowi należy się honorarium.
Tymczasem Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego utrzymuje, że wdrożyło dyrektywę wyłączając z niej biblioteki, szkoły i archiwa. Zdaniem części specjalistów z opłat nie można jednak zwolnić wszystkich bibliotek i archiwów. Wyjątek mogą stanowić jedynie biblioteki szkolne. Mecenas Wojciech Orżewski, który zajmuje się kwestiami własności intelektualnej, oznajmił, że dyrektywę wdrożono ustawą z 2000 roku, a wątpliwości odnoszące się do zwolnionych z opłat bibliotek nadal pozostają.
Dziennik podaje, że za niewdrożenie dyrektywy grozi Polsce proces przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości i spore kary finansowe. Za sprawą źródeł zbliżonych do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego "Rzeczpospolita" ustaliła, iż resort traktuje sprawę jako pilną do załatwienia. Jej informator oznajmił, że początkowo minister Bogdan Zdrojewski twierdził, iż problem nie istnieje, jednak ostatnio zmienił zdanie.
Gazeta zaznacza, że wdrożenie unijnej regulacji nie oznacza, iż każdy osobiście będzie musiał płacić za wypożyczenie książki. Ciężar ten mogą na siebie wziąć wszyscy podatnicy – środki pochodziłby wówczas z budżetów państwa lub samorządów. Z wyliczeń ekspertów wynika, że mowa tu o 10-20 milionach złotych.
Tymczasem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego zarzeka się, że korzystanie z bibliotek jest i będzie darmowe. Resort nie wyklucza, że w tym roku podejmie debatę społeczna na temat dyrektywy.
Dziennik podaje, że za niewdrożenie dyrektywy grozi Polsce proces przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości i spore kary finansowe. Za sprawą źródeł zbliżonych do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego "Rzeczpospolita" ustaliła, iż resort traktuje sprawę jako pilną do załatwienia. Jej informator oznajmił, że początkowo minister Bogdan Zdrojewski twierdził, iż problem nie istnieje, jednak ostatnio zmienił zdanie.
Gazeta zaznacza, że wdrożenie unijnej regulacji nie oznacza, iż każdy osobiście będzie musiał płacić za wypożyczenie książki. Ciężar ten mogą na siebie wziąć wszyscy podatnicy – środki pochodziłby wówczas z budżetów państwa lub samorządów. Z wyliczeń ekspertów wynika, że mowa tu o 10-20 milionach złotych.
Tymczasem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego zarzeka się, że korzystanie z bibliotek jest i będzie darmowe. Resort nie wyklucza, że w tym roku podejmie debatę społeczna na temat dyrektywy.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.