Rano wydawało się, że istnieje szansa na ustabilizowanie wartości indeksów, jednak dość szybko o niej zapomniano. Pierwszym negatywnym bodźcem były informacje dotyczące Hiszpanii i tamtejszych banków. Plotki na temat wycofania 1 miliarda depozytów przez bank Bankia sprawiły, że jego akcje w natychmiastowym tempie straciły na wartości, co negatywnie wpłynęło na cały system bankowy Starego Kontynentu. Nie pomógł nawet fakt, że wiadomości te zostały zdementowane.

Popołudniu było jeszcze gorzej. Niedobre wieści przychodziły do nas z USA. Zwiększona ilość wniosków o przyznanie zasiłków dla bezrobotnych, a do tego spadki najważniejszych indeksów na Wall Street nie wpłynęły dobrze na notowania na GPW. Maklerzy z Wall Street wciąż wyprzedają też część akcji, co nie pomaga europejskim giełdom.

Niestety, żadna ze spółek należących do WIG20 nie była w stanie wybić się dziś na plus. Pod koniec dnia w najlepszej sytuacji była JSW, której spadek wartości sięgał -1,42%. Znacznie gorzej wiodło się Kernelowi, którego wartość stoczyła się do -7,75%. Niewiele lepiej było w przypadku Synthosa, który zakończył dzień z wynikiem -6,86%. W trójce blue chipów, którzy musieli liczyć się ze sporymi stratami znalazł się też Boryszew ze spadkiem wartości sięgającym -6,06%.

Chociaż straty dotknęły wszystkich europejskich parkietów, to jednak Niemcy i Francja radziły sobie znacznie lepiej, niż Polska. Niemiecki DAX ukończył dzień tracąc niewiele ponad 1% procent wartości. Podobnie było w przypadku francuskiego CAC40. Pozytywnym zaskoczeniem była Rumunia. Tamtejszy BET skończył giełdowy dzień tracąc na wartości zaledwie 0,11%.

WIG ukończył dzisiejszą sesję na poziomie -2,58%, a WIG20 ze spadkiem wartości sięgającym -2,95%, osiągając 2057,12 punktów. Dla przypomnienia, podczas październikowych minimów w 2011r. uzyskiwał 2089,8 punktów.