2 lata temu, w 2010r. Urząd Skarbowy wykrył 84 tysiące faktur wystawionych mimo, że nie doszło do rzeczywistej sprzedaży produktów czy do realnego wykonania usług. Łączna wartość towarów i działań uwzględnionych w „lewych” fakturach w 2010r. wynosiła 3,7 miliarda złotych.

W roku 2011 fikcyjnych faktur było o wiele więcej. Skarbówka wykryła ich już 119 tysięcy. Oczywiście, dużo wyższa była też kwota, na jaką opiewały – sięgała ona 5,8 miliarda złotych. W bieżącym roku wynik jest zaskakujący – wzrost liczby nielegalnych faktur okazał się być niezwykle wysoki. Do samego wrześnie 2012r. wykryto aż 113 tysięcy faktur, które uwzględniały produkty warte 11,8 miliardów złotych.

Problem „lewych” faktur jest już tak poważny, że można nawet nabyć wzory faktur – posiadających już nawet pieczątki. Można je kupić np. na bazarach. Wystarczy jedynie uzupełnić pozostałe pola, wpisując nazwę firmy i pozostałe, istotne informacje. Jeszcze więcej możliwości uzyskania fałszywych faktur znajdziemy w sieci.

Przy odrobinie chęci można bez problemu znaleźć firmy, które są w stanie wystawić faktury za pieniądze. Dzięki temu, udaje się np. obniżać kwoty płaconego podatku dochodowego, czy też podatku VAT. Firmy korzystające z ulg, dzięki wykazaniu „lewych” faktur mogą znacznie zaoszczędzić.

Fałszywe faktury najczęściej wystawiane są w oparciu o fikcyjne szkolenia albo usługi marketingowe i transportowe. Sporo przedsiębiorstw wystawia też „lewe” faktury na usługi doradcze czy porządkowe.

Jak przyznają analitycy, narastający problem fałszywych faktur jest zjawiskiem ściśle związanym z coraz wyraźniejszym spowolnieniem gospodarczym. Firmy martwią się swoją sytuacją, starają się maksymalnie redukować koszty funkcjonowania nawet, jeśli ich działania miałyby być niezgodne z prawem.