Wzrost zadłużenia o niespełna 760 milionów złotych to wynik nieco mniejszy w porównaniu do danych z poprzedniego raportu, opublikowanego dwa miesiące wcześniej. Jak przyznają eksperci, oznacza to, że sytuacja finansowa obywateli naszego kraju powoli ulega stabilizacji. Jest to powodowane głównie większą ostrożnością przy wydawaniu pieniędzy.

Analitycy zauważają, że w ostatnich czasach Polacy zaczęli rozsądniej dysponować środkami finansowymi. Częściej szukamy punktów, w których dostaniemy te same produkty po niższych cenach, a do tego staramy się rezygnować z wydatków, które nie są konieczne. Nie zmienia to jednak faktu, że zadłużenie – mimo wszystko – nadal rośnie.

Jak wynika z najświeższych danych, w marcu tego roku kwota ogólnych długów Polaków wynosiła już 39,3 miliarda złotych. Można mieć więc niemal pewność, że suma zawarta w następnym raporcie przekroczy barierę 40 miliardów złotych. Należy przy tym zaznaczyć, że raport i tak nie obejmuje wszystkich długów zaciąganych przez obywateli naszego kraju.

Chociaż tempo wzrostu zadłużenia jeszcze przed trzema laty sięgało kilku miliardów złotych, obecnie wynosi mniej niż 760 milionów złotych. Mimo tego, okazuje się, że rośnie sama średnia kwota zadłużenia przeciętnego obywatela Polski. Obecnie wynosi ona ok. 17,4 tysiąca złotych.

Najbardziej zadłużeni są mieszkańcy województwa śląskiego, gdzie suma ogólnego długu wynosi 7,98 miliarda złotych. Nieco mniej, bo 5,78 miliarda złotych zaległych płatności mają mieszkańcy województwa mazowieckiego. Najmniejsze długi dotyczą natomiast Polaków mieszkających w województwie świętokrzyskim, gdzie łączna kwota zadłużeń wynosi 582 miliony złotych.

Obraz zadłużenia Polaków jest zaniżony, ponieważ nie istnieje obowiązek wpisywania dłużników na stosowne listy, co oznacza, że nie wszyscy zwlekający z opłatami są uwzględniani w statystykach. Niemniej jednak, przeważająca część osób o długach przekraczających 200zł i przeterminowanych o co najmniej 2 miesiące, znajduje się w takich wykazach. Najczęściej długi rodaków są zaległościami w spłatach należności wobec instytucji bankowych i dostawców energii. Sporą część zadłużenia stanowią także niezapłacone alimenty.