"DGP" twierdzi, że głównym powodem trwania podwyższonej inflacji - poza żywnością, która zazwyczaj o tej porze roku jest droższa - będą ceny paliw, za które odpowiada droga ropa na rynkach globalnych. Zdaniem gazety problem ten powinien być teoretycznie łagodzony przez umocnienie polskiej waluty. Jednak nie przekłada się ono tak szybko na spadek cen paliwa, jak osłabienie na wzrost.

Za wysokie ceny ropy odpowiada przede wszystkim niepewna sytuacja na Bliskim Wschodzie oraz ilościowe luzowanie polityki pieniężnej Europejskiego Banku Centralnego i jego odpowiedników w państwach poza eurolandem. ECB już pod koniec poprzedniego roku wpompował w europejskie banki 489 miliardów euro, a w tym miesiącu ma powtórzyć tę operacje - nie wiadomo jednak, w jakiej skali - czytamy na portalu Gazetaprawna.pl.

Tomasz Kaczor - ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego - twierdzi, że ceny transportu w pierwszym miesiącu 2012 roku mogły podskoczyć o około 9,1% w stosunku do stycznia 2011 roku. W lutym i marcu mają one nadal rosnąc o odpowiednio 8,1 i 6,5% w skali roku. Ponadto niewiele mniej podskoczą ceny nośników energii i mediów. W tym miesiącu ma to być 8,2%, a w następnym – 8,3%. Tutaj powodem będzie wzrost opłat inkasowanych przez samorządy. W kolejnych miesiącach dojdą do tego wyższe ceny gazu.

Dariusz Winek - główny ekonomista BGŻ - podkreśla, że do katalogu czynników nakręcających inflację należy dodać także ceny leków i wyrobów tytoniowych. Z kolei Kaczor twierdzi, że należy w nim uwzględnić także usługi hotelarskie i gastronomiczne, których ceny będą stopniowo rosnąć ze względu na piłkarskie mistrzostwa Europy. Z danych banków Pekao i PBKO BP wynika, że inflacja w styczniu spadła do 4,2-4,3% z 4,6% w grudniu - podaje "Dziennik Gazeta Prawna".