Zgodnie z wcześniejszymi zapewnieniami polskich polityków, Unia Europejska nie może zmusić Polski do przyjęcia uchodźców. Może jednak nałożyć na nas opłatę za odmowę udzielenia im azylu. Komisja Europejska podała dzisiaj nieco bardziej sprecyzowane niż dotychczas informacje o planach dotyczących osiedlenia uchodźców na terenie Wspólnoty Europejskiej.

Reforma azylowa ma zapewnić sprawiedliwe rozmieszczenie konkretnych grup uchodźców w poszczególnych krajach unijnych. Mają oni być na bieżąco kierowani do nowych miejsc tak, by procedury przebiegały szybko, sprawnie i nie blokując europejskiej polityki. Oprócz tego europejscy komisarze zaznaczyli, że kraje, które nie będą chciały wpuścić uchodźców, będą musiały wspierać UE w ich utrzymaniu na inny sposób.

Dokładniej, za każdego nieprzyjętego uchodźcę dany kraj musiałby płacić równowartość 250 tys. złotych rocznie na utrzymanie jednej osoby. Cała ta kwota będzie przekazywana państwu, które zgodzi się przyjąć daną osobę. W ten sposób kraje, które odmówią pomocy uchodźcom, zostaną pociągnięte do odpowiedzialności za ich utrzymanie.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel podkreśla, że stawka, jaką kraje miałyby płacić za nieprzyjęcie uchodźców nie ma postaci kary, a jest jedynie „formą lojalności”. W ten sposób Unia Europejska ma łączyć siły w przeciwdziałaniu kryzysu migracyjnego i logicznym staje się, że skoro część państw przyjmuje do siebie uchodźców, to inne również powinny dołożyć swoją „cegiełkę” do rozwiązania problemu nadmiernej liczby uciekinierów z Syrii i innych krajów ogarniętych wojną.

Nowa koncepcja walki z kryzysem migracyjnym nie podoba się polskiemu rządowi ani wielu obywatelom naszego kraju. Niemniej jednak, Polacy wciąż zdecydowanie sprzeciwiają się przyjęciu uchodźców, dlatego jest jednym z tych krajów, z myślą o których powstał pomysł uiszczania opłaty za uchodźców przyjmowanych przez pozostałe kraje unijne.