Christian Wulff nie zrezygnuje z dożywotniej emerytury prezydenckiej
Z informacji przekazanych przez tygodnik "Der Spiegel" wynika, że były prezydent Niemiec Christian Wulff nie zamierza rezygnować z przyznanej mu dożywotniej emerytury prezydenckiej. Ponadto polityk chce skorzystać z dodatkowych przywilejów przysługujących byłemu przywódcy.
Zdaniem gazety Wulff domaga się traktowania na równi z innymi byłymi prezydentami Niemiec. Z tego powodu urząd prezydencki będzie musiał uwzględnić w budżecie pieniądze na utrzymanie jego biura z jednym współpracownikiem. Koszt tego przedsięwzięcia oceniono na 280 tysięcy euro rocznie. Ponadto byli prezydenci maja zagwarantowaną m.in. ochronę osobistą oraz służbowy samochód z kierowcą.
Tymczasem wielu polityków apeluje do Wulffa, by wziął pod uwagę okoliczności ustąpienia z urzędu i zrezygnował z dożywotniego uposażenia w wysokości 199 tysiąca euro oraz innych przywilejów. Członek CDU podał się do dymisji 17 lutego. Nastąpiło to po tym jak hanowerska prokuratura zażądała uchylenia jego immunitetu w związku z podejrzeniem o przyjmowanie korzyści majątkowych.
Spore kontrowersje wzbudzają też plany oficjalnej ceremonii pożegnania byłego prezydenta. Zdaniem opozycji i niemieckiego Związku Podatników Wulff powinien okazać pokorę i zaniechać organizacji tak zwanego "Wielkiego Capstrzyku".
Polityk SPD Carsten Schneider stwierdził, że "swoim podejściem do prawdy były prezydent Wulff zaszkodził najwyższemu urzędowi w państwie". Z kolei Reiner Holznagel domaga się zachowania "skromności i powściągliwości", gdyż "tylko w ten sposób urząd prezydenta może odzyskać szeroką akceptację społeczną" - poinformowała PAP.
Według byłego dowódcy niemieckich wojsk lądowych Helmuta Willmana byłemu prezydentowi należy się wprawdzie pożegnanie z godnością, jednak "honorowanie go przemarszem żołnierzy, przy płonących pochodniach i dźwiękach hymnu narodowego nie pasuje do sytuacji" - czytamy na portalu Tvp.info.
Tymczasem wielu polityków apeluje do Wulffa, by wziął pod uwagę okoliczności ustąpienia z urzędu i zrezygnował z dożywotniego uposażenia w wysokości 199 tysiąca euro oraz innych przywilejów. Członek CDU podał się do dymisji 17 lutego. Nastąpiło to po tym jak hanowerska prokuratura zażądała uchylenia jego immunitetu w związku z podejrzeniem o przyjmowanie korzyści majątkowych.
Spore kontrowersje wzbudzają też plany oficjalnej ceremonii pożegnania byłego prezydenta. Zdaniem opozycji i niemieckiego Związku Podatników Wulff powinien okazać pokorę i zaniechać organizacji tak zwanego "Wielkiego Capstrzyku".
Polityk SPD Carsten Schneider stwierdził, że "swoim podejściem do prawdy były prezydent Wulff zaszkodził najwyższemu urzędowi w państwie". Z kolei Reiner Holznagel domaga się zachowania "skromności i powściągliwości", gdyż "tylko w ten sposób urząd prezydenta może odzyskać szeroką akceptację społeczną" - poinformowała PAP.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.