O tym, że udało się wreszcie dojść do porozumienia, szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy poinformował drogą internetową, zamieszczając wpis na Twitterze. Podkreślił przy tym, że warto było czekać na taką chwilę. Radość jest tym większa, że wszystkie kraje wydają się być usatysfakcjonowane rezultatem rozmów. Z pewnością zadowoleni są również Polacy.

Zgodnie z ustaleniami budżetowymi, Polska ma otrzymać na lata 2014-2020 środki wynoszące łącznie 105,8 miliarda euro, co w przeliczeniu przy aktualnym kursie walut daje 441 miliardów złotych. Jak przekazał premier Donald Tusk, dzięki temu nasz kraj stanie się największym beneficjentem wspólnoty europejskiej. Jeśli chodzi o politykę spójności, to otrzymamy na nią 72,9 miliarda euro, czyli ok. 303 miliardy złotych.

Niemniej jednak, w jednej dziedzinie musimy liczyć się ze stratami – na politykę rolną mamy otrzymać o ok. 3,5 miliarda euro mniej, niż na lata 2007-2012. Będzie to 28,5 miliarda dolarów, czyli przeszło 188 miliardów złotych. Mimo cięć w tej kwestii, Polska wciąż jest jednym z niewielu państw, które otrzymają z budżetu UE więcej niż poprzednim razem.

Radość polskich polityków jest tym większa, że przy ogólnym obniżeniu budżetu europejskiego o 38 miliardów euro, Polska ma dostać o 4,5 miliarda euro więcej niż poprzednim razem. Natomiast składka, jaką Polska ma wpłacić do budżetu jest szacowana na poziomie 30 miliardów euro.

Najtrudniejszą kwestią podczas całonocnych rozmów było pogodzenie Francuzów i Brytyjczyków. Premier David Cameron i prezydent Francois Hollande nie mogli dojść do porozumienia w sprawie zaledwie 5 miliardów euro. Ostatecznie udało się ich pogodzić poprzez podział negocjacji na te dotyczące płatności i na te odnoszące się do zobowiązań.

Zobowiązania, czyli środki na inwestycje unijne są niższe od płatności, przez co trafiają w oczekiwania Brytyjczyków. Natomiast same płatności podniesiono do poziomu 960 miliardów euro tak, jak chciał tego Hollande. Różnica pomiędzy zobowiązaniami a płatnościami daje deficyt budżetowy UE. Właśnie on może stanąć na drodze do akceptacji projektu i spowodować weto Parlamentu Europejskiego wobec ustalonego w nocy planu budżetowego.