Pomimo tego, że na Wyspach Brytyjskich oraz w wielu innych krajach pierwszym i jednocześnie najważniejszym dniem świąt Bożego Narodzenia jest 25 grudnia, to jednak internetowy serwis Amazon.com postanowił właśnie dzisiaj rozpocząć wielkie wyprzedaże, które zazwyczaj kusiły klientów dopiero od 26 grudnia.

Pomysł ten został już skrytykowany przez tamtejszy kościół. Duchowni przypominają, że to jeden z najważniejszych dni w roku dla chrześcijan, więc nie powinno się go w żaden sposób zakłócać. Podkreślają przy tym, że to czas, w którym powinniśmy skupić się na rodzinie oraz wartościach duchowych. Jeśli chodzi o legalność takiej sprzedaży, to brytyjskie prawo zakazuje handlu 25 grudnia, ale tylko w przypadku sklepów stacjonarnych. Kwestia punktów internetowych nie jest uregulowana.

Właśnie, dzięki tej luce prawnej, Amazon.com liczy na to, że dzisiejszego dnia uda mu się zanotować obroty w wysokości aż 307 milionów funtów. Gdyby tak się rzeczywiście stało, byłoby to dwukrotnie więcej, niż w zwykłym dniu roboczym.

Dodatkowo, wiele znanych marek już wczoraj wieczorem zaczęło pozbywać się produktów z magazynów. Do najpopularniejszych punktów, które zdecydowały się na dość niespodziewane, przedświąteczne wyprzedaże należą Marks & Spencer czy PC World.

Według ekspertów, w ostatni weekend przed świętami oraz w Wigilię brytyjskie sklepy zarobiły łącznie ok. 5 miliardów funtów. Zważywszy na fakt, że w tym roku przedświąteczna sprzedaż okazała się być słabsza od tej z ubiegłego roku, przedsiębiorcy starali się zarobić na każdym kroku. W takiej sytuacji nawet jeden dzień wyprzedaży pozwalał już na zadowalające zwiększenie przychodów.

Na swoje usprawiedliwienie, brytyjscy przedsiębiorcy zauważają, że w bieżącym roku musieli liczyć się z niemałymi stratami. Brak handlu w czasie obchodów jubileuszu królowej, jak też zmniejszona sprzedaż w trakcie Igrzysk Olimpijskich sprawiły, że teraz wykorzystuje się każdą szansę na dochód, byle tylko zakończyć rok z satysfakcjonującymi wynikami finansowymi.