Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych chce, żeby rząd podniósł stawkę zasiłku dla bezrobotnych. W tym celu jego przewodniczący Jan Guz wystosował list do premier Ewy Kopacz. OPZZ przypomniało jednak, że już w marcu informowało rząd, jakie jest jego stanowisko w tej sprawie i jakich kroków oczekuje od polityków.

Okazuje się jednak, że poprzednim razem resort pracy zdecydowanie odmówił podjęcia jakichkolwiek prac w celu podwyższenia zasiłku dla bezrobotnych, argumentując to niewystarczająco satysfakcjonującą sytuacją polskiej gospodarki. Sugerowano, że przesadne skupienie się na biernych metodach walki z bezrobociem ograniczy pole manewru w kwestii aktywnej pomocy osobom bez pracy.

O co dokładnie walczy OPZZ? Zdaniem związków zawodowych, wypłacany każdego miesiąca zasiłek dla bezrobotnych powinien wynosić 1057zł netto tak, aby znajdował się w granicach minimum socjalnego. Tylko wtedy będzie istniała szansa na zagwarantowanie osobom bez pracy godnych warunków życia na choćby podstawowym poziomie.

Żeby przekonać posłów do podniesienia zasiłku, OPZZ podkreśla, że byłoby to dostosowaniem się do zasad określonych w Europejskiej Karcie Społecznej. Polska i tak w końcu będzie musiała wziąć pod uwagę te zobowiązania. Oprócz tego związki zawodowe dokonały wyliczeń, na podstawie których starają się udowodnić, że państwo jest w stanie podołać finansowo temu zadaniu.

OPZZ oszacowało, że skoro uprawnionych do zasiłku jest tylko 16% bezrobotnych, to podniesienie jego stawki będzie kosztowało Fundusz Pracy ok. 1,3 mld złotych. Jako że cały FP dysponuje kwotą 4,1 mld złotych, to wciąż jeszcze zostanie 2,8 mld złotych na inne formy walki z bezrobociem. To suma wystarczająca na podjęcie zdecydowanych działań wspomagających Polaków pozostających bez zatrudnienia.