Eksperci są przekonani, że sierpniowe bezrobocie wyniesie mniej niż 10,0%. Sytuacja na rodzimym rynku pracy ulega stałej poprawie, a lipcowy odczyt Głównego Urzędu Statystycznego wskazał, że bez zatrudnienia było 10,1% obywateli naszego kraju. Mimo to inne dane przedstawione przez GUS pokazują, że spadek bezrobocia niekoniecznie musi oznaczać realną poprawę warunków życia Polaków.

W ubiegłym roku bezrobocie było jeszcze stosunkowo wysokie i stale wynosiło ponad 11,0%, choć i tak, niemal z miesiąca na miesiąc, obniżało się z wcześniejszego poziomu przekraczającego 12,0%. Mimo to sytuacja poszczególnych rodzin wcale nie ulegała poprawie tak, jak się tego spodziewano.

Opublikowane niedawno dane GUS wskazały, że odsetek Polaków żyjących w skrajnym ubóstwie wynosił w 2014r. 7,4%, co oznacza, że utrzymał się na takim samym poziomie, na jakim znajdował się w roku wcześniejszym. Co więcej, okazuje się, że w połowie województw odnotowano wzrost biedy.

Między rokiem 2013 w 2014 odsetek ludzi żyjących w skrajnej biedzie zwiększył się na Dolnym Śląsku, na Warmii i Mazurach, Pomorzu Zachodnim, w Małopolsce i Wielkopolsce, a także w województwie świętokrzyskim, opolskim i lubuskim. Najciężej było tam, gdzie najwyższe było bezrobocie, czyli na Warmii i Mazurach. Skrajna bieda dotykała tam 14,8% mieszkańców. Ponad 10% mieszkańców żyjących w ubóstwie odnotowano też w woj. świętokrzyskim (12,2%), podlaskim (10,9%) i wielkopolskim (10,1%).

Warto zauważyć, że nędza jest problemem w Wielkopolsce, która od dawna może pochwalić się najniższą stopą bezrobocia. Jak to możliwe przy i tak wciąż spadającym odsetku bezrobotnych? Eksperci zauważają, że małe powiaty znajdują się w znacznie gorszej sytuacji niż np. miasta wojewódzkie. W Poznaniu bezrobocie jest bardzo niskie, więc i jakość życia mieszkańców jest duża lepsza. Niemniej jednak są też tereny w Wielkopolsce, w których w biedzie żyje nawet 17% mieszkańców.

Podkreśla się, że w mniejszym miejscowościach mniej jest pracy, a to sprawia, że kiedy już pojawią się wolne stanowiska, to brakuje konkurencyjności zachęcającej pracodawców do podnoszenia płac. W efekcie nawet osoby pracujące zarabiają niewiele, co przekłada się n wysoki odsetek ubogich osób.