Benjamin Netanjahu pozostanie przywódcą Likudu
Benjamin Netanjahu zwyciężył w wyborach przywódcy partii Likud. Rywalem obecnego premiera Izraela był Mosze Fejglin, którego popierają zwolennicy żydowskiego osadnictwa; zdobył on jedną czwartą głosów - czytamy na portalu Interia.pl.
Netanjahu uzyskał 75% głosów, mimo że liczył na poparcie na poziomie 80%. Poniżej oczekiwań była również frekwencja, która wyniosła 48%. Przed wyborami szef izraelskiego rządu apelował do 125 tysięcy członków prawicowego Likudu o udział w głosowaniu.
AFP poinformowała że Netanjahu cieszy się niesłabnącym poparciem - szefem partii został po raz piąty. Agencja podkreśla, iż w poprzednich wyborach również walczył z Fejglinem; wówczas był szefem opozycji, a nie premierem - donosi PAP.
W wystąpieniu po ogłoszeniu rezultatów głosowania Benjamin Netanjahu oznajmił, że nie planuje rozpisywać przedterminowych wyborów parlamentarnych. Tymczasem dziennik "Jedijot Achronot" utrzymuje, iż izraelski premier rozpisze wcześniejsze wybory w październiku, na miesiąc przed wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych.
Zdaniem komentatorów Netanjahu będzie próbował w ten sposób wzmocnić swoją pozycję w Izraelu na wypadek wygranej Baracka Obamy, z którym ma ostatnio napięte relacje. Ponadto przyśpieszając wybory parlamentarne premier uniknąłby kłopotów z koalicjantami, które mogą pojawić się przy okazji przyjmowania budżetu pod koniec 2012 roku.
Benjamin Netanjahu od dłuższego czasu stara się ograniczyć wpływy Mosze Fejglin w Likudzie. Obecny szef izraelskiego rządu nie chce by jego partia kojarzona była wyłącznie z osadnictwem, gdyż wtedy straciłaby wyborców centrowych - informuje Polska Agencja Prasowa.
AFP poinformowała że Netanjahu cieszy się niesłabnącym poparciem - szefem partii został po raz piąty. Agencja podkreśla, iż w poprzednich wyborach również walczył z Fejglinem; wówczas był szefem opozycji, a nie premierem - donosi PAP.
W wystąpieniu po ogłoszeniu rezultatów głosowania Benjamin Netanjahu oznajmił, że nie planuje rozpisywać przedterminowych wyborów parlamentarnych. Tymczasem dziennik "Jedijot Achronot" utrzymuje, iż izraelski premier rozpisze wcześniejsze wybory w październiku, na miesiąc przed wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych.
Zdaniem komentatorów Netanjahu będzie próbował w ten sposób wzmocnić swoją pozycję w Izraelu na wypadek wygranej Baracka Obamy, z którym ma ostatnio napięte relacje. Ponadto przyśpieszając wybory parlamentarne premier uniknąłby kłopotów z koalicjantami, które mogą pojawić się przy okazji przyjmowania budżetu pod koniec 2012 roku.
Benjamin Netanjahu od dłuższego czasu stara się ograniczyć wpływy Mosze Fejglin w Likudzie. Obecny szef izraelskiego rządu nie chce by jego partia kojarzona była wyłącznie z osadnictwem, gdyż wtedy straciłaby wyborców centrowych - informuje Polska Agencja Prasowa.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.