Obama przyznał, że amerykańska gospodarka nadal zmaga się z rozpiętością dochodową między klasą średnią a najbogatszymi obywatelami Stanów Zjednoczonych. Zaznaczył jednocześnie, iż zamierza doprowadzić do podwyższenia podatków dla najbardziej majętnych Amerykanów. Osoby, których roczny dochód przekracza milion dolarów, płaciłyby co najmniej 30-procentowy podatek. Zdaniem prezydenta USA w ten sposób zamożni obywatele mogą wnieść wkład w zmniejszenie potężnego zadłużenia państwa.

Barack Obama zaapelował także o likwidacje ulg i upustów podatkowych dla korporacji, które przenoszą miejsca pracy za granicę. Zaproponował m.in. pomoc dla obciążonych długami zaciągniętymi na domy. Jego zdaniem zadłużenie to powinno być refinansowane, co pozwoliłoby rozkręcić koniunkturę na rynku nieruchomości.

W kwestii polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych prezydent podkreślił, że Biały Dom zrobi wszystko, by uniemożliwić Iranowi wejście w posiadanie broni atomowej. Chinom zagroził natomiast sankcjami za piractwo własności intelektualnej i inne nadużycia w wymianie handlowej. Ponadto Barack Obama z zadowoleniem odniósł się do wycofania amerykańskiej armii z Iraku i zabicia Osamy bin Ladena.