Ateny znalazły wymagane oszczędności
W czwartek inwestorom ciążyło przede wszystkim to, że nastroje pomiędzy Grecją, a Strefą Euro stawały się coraz bardziej napięte. Graczom nie pomogło również to, że zdaniem szefa Eurogrupy, Jeana-Clauda Junckera kluczowe decyzje w sprawie kraju ze stolicą w Atenach zapadną podczas poniedziałkowego (20 lutego) podczas szczytu Eurogrupy.
Gracze zdawali sobie sprawę z tego, że postawa greckich przywódców wobec realizowania reform wcale nie jest pewna, a wcześniej zapowiadana deklaracja ich wdrożenia przez przywódcę konserwatywnej Nowej Demokracji Antonisa Samarasa oczywiście spełzła na niczym (zapowiedział on, że podpisze taką deklarację, ale dopiero kiedy jego partia wygra wybory).
Dodatkowo nastroje psuła agencja Moody’s, która zagroziła obniżką ocen 17 globalnych instytucji finansowych, a także 117 europejskich. Rynki zupełnie ignorowały udane aukcje hiszpańskiego i francuskiego długu, które wpływ na wykres miały czysto kosmetyczny, a EUR/USD zameldował się chwilowo nawet pod poziomem 1,30. W miarę wchodzenia do handlu kapitału amerykańskiego nastroje i indeksy zaczęły się poprawiać.
Nastroje zupełnie odmieniły późniejsze dane makro, które wypadły całkiem dobrze. Zarówno dane z amerykańskiego rynku nieruchomości, jak i rynku pracy pozytywnie zaskoczyły (pozwolenia na budowę wypadły nieco gorzej od prognoz, ale i tak wyżej od ostatniego odczytu). Dane o inflacji producenckiej były praktycznie zgodne z oczekiwaniami, ale na plus zaskoczył jeszcze indeks Fed z Filadelfii. Dzięki temu parkiety w Europie zakończyły sesję na neutralnych poziomach, a indeksy w USA zyskały po około 1proc.
To mocno pomogło również eurodolarowi, któremu udało się powrócić w okolice środowych poziomów i wskoczyć na poziom ponad 1,3120. Powodem tak znacznego entuzjazmu rynków w USA i w Azji (gdzie indeksy również sporo zyskały) był fakt, iż w greccy politycy znaleźli porozumienie w kwestii znalezienia 325 mln euro wymaganych do wypłaty kolejnej transzy pomocowej oszczędności. Operacja wymiany obligacji w ramach „dobrowolnego” udziału sektora prywatnego odbyć się ma od 22 lutego do 9 marca 2012r. Dzięki temu od rana EUR/USD testuje poziom 1,3135.
Złoty nadrabia straty
Wczoraj przez większą część notowań w Europie złoty poddawany był znacznej przecenie przez graczy. Jako ryzykowna forma lokacji kapitału inwestorzy głównie pozbywali się rodzimej waluty ze swoich portfeli inwestycyjnych. Polskie dane o przeciętnym zatrudnieniu i wynagrodzeniu zostały przez inwestorów na świecie zupełnie zignorowane, a wykresy par złotowych kontynuowały wzrosty (złoty osłabiał się). Zmiana nastąpiła dopiero po publikacji dobrych amerykańskich danych makro, które wsparły notowania złotego i po przetestowaniu dziennych maksimów na 4,24 na EUR/PLN i 3,2670 na USD/PLN polska waluta mocno zanurkowała.
Nadrobić udało się sporo i wykres powrócił poniżej 4,20 na wykresie euro złotego i poniżej 3,20 na wykresie złotego i dolara. Warto odnotować, iż w dziś opublikowanym wywiadzie główna analityk agencji S&P na Polskę wypowiedziała się, iż samo cięcie deficytu poniżej 3% to za mało aby podwyższyć rating Polski, a ważne w podejmowaniu decyzji byłyby również perspektywy rozwoju gospodarczego dla Polski oraz kształtowanie się długu publicznego. Wpływu tej informacji na notowania złotego jednak, póki co, nie widać i USD/PLN testuje 3,1940, a EUR/PLN 4,19760.
Dodatkowo nastroje psuła agencja Moody’s, która zagroziła obniżką ocen 17 globalnych instytucji finansowych, a także 117 europejskich. Rynki zupełnie ignorowały udane aukcje hiszpańskiego i francuskiego długu, które wpływ na wykres miały czysto kosmetyczny, a EUR/USD zameldował się chwilowo nawet pod poziomem 1,30. W miarę wchodzenia do handlu kapitału amerykańskiego nastroje i indeksy zaczęły się poprawiać.
Nastroje zupełnie odmieniły późniejsze dane makro, które wypadły całkiem dobrze. Zarówno dane z amerykańskiego rynku nieruchomości, jak i rynku pracy pozytywnie zaskoczyły (pozwolenia na budowę wypadły nieco gorzej od prognoz, ale i tak wyżej od ostatniego odczytu). Dane o inflacji producenckiej były praktycznie zgodne z oczekiwaniami, ale na plus zaskoczył jeszcze indeks Fed z Filadelfii. Dzięki temu parkiety w Europie zakończyły sesję na neutralnych poziomach, a indeksy w USA zyskały po około 1proc.
Złoty nadrabia straty
Wczoraj przez większą część notowań w Europie złoty poddawany był znacznej przecenie przez graczy. Jako ryzykowna forma lokacji kapitału inwestorzy głównie pozbywali się rodzimej waluty ze swoich portfeli inwestycyjnych. Polskie dane o przeciętnym zatrudnieniu i wynagrodzeniu zostały przez inwestorów na świecie zupełnie zignorowane, a wykresy par złotowych kontynuowały wzrosty (złoty osłabiał się). Zmiana nastąpiła dopiero po publikacji dobrych amerykańskich danych makro, które wsparły notowania złotego i po przetestowaniu dziennych maksimów na 4,24 na EUR/PLN i 3,2670 na USD/PLN polska waluta mocno zanurkowała.
Nadrobić udało się sporo i wykres powrócił poniżej 4,20 na wykresie euro złotego i poniżej 3,20 na wykresie złotego i dolara. Warto odnotować, iż w dziś opublikowanym wywiadzie główna analityk agencji S&P na Polskę wypowiedziała się, iż samo cięcie deficytu poniżej 3% to za mało aby podwyższyć rating Polski, a ważne w podejmowaniu decyzji byłyby również perspektywy rozwoju gospodarczego dla Polski oraz kształtowanie się długu publicznego. Wpływu tej informacji na notowania złotego jednak, póki co, nie widać i USD/PLN testuje 3,1940, a EUR/PLN 4,19760.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.