Swoją decyzję eksperci Moody’s tłumaczyli niepokojami w strefie euro. Prawdopodobieństwo wystąpienia Grecji z Eurolandu wciąż jest bardzo duże, a gdyby to nastąpiło, miałoby negatywny wpływ również na inne państwa należące do unii walutowej, w tym na Niemcy, Holandię oraz Luksemburg.

Dodatkowo, problemem jest fakt, że Hiszpania i Włochy wciąż nie ustabilizowały swojej sytuacji i możliwe, że będą potrzebowały pomocy finansowej ze strony Unii Europejskiej, a największym wsparciem dysponują właśnie te kraje, których rating jest dziś najwyższy. Oznacza to, że przy kłopotach innych krajów Europy, ucierpią także Niemcy, Holandia oraz Luksmeburg. Zostaną bowiem obciążone wydatkami powodowanymi wypłacaniem pożyczek dla państw, które nie potrafią poradzić sobie w dobie kryzysu.

Moody’s zaznaczyło przy tym, że w razie potrzeby dalszego wspierania krajów pogrążonych w kryzysie, niemiecka gospodarka będzie szczególnie narażona na kłopoty. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt, że to właśnie Niemcy są najbardziej zaangażowani w dofinansowywanie upadających gospodarek europejskich i coraz trudniej jest im udźwignąć ciężar potrzeb tych jednostek.

Nocne obniżki nie wystraszyły jednak niemieckich polityków. Podkreślają oni, że ich sytuacja gospodarcza nadal jest stabilna. Poza tym, nie martwią się, ponieważ są przekonani, że ocena została wystawiona jedynie w krótkiej perspektywie. Tamtejsze Ministerstwo Finansów dodaje, że wkrótce w ich kraju ma być jeszcze lepiej – coraz lepsza jest kapitalizacja sektora bankowego, a poza tym, do 2014r. najprawdopodobniej uda się zrównoważyć niemiecki budżet. Pozytywem jest także rekordowo niska rentowność ich obligacji. Te 2-letnie zostały sprzedane w zeszłym tygodniu z ujemnym oprocentowaniem.

W nocy z poniedziałku na wtorek, Moody’s podało również informację o utrzymaniu na dotychczasowym poziomie oceny Finlandii, która ma notę AAA z perspektywą stabilną.