1,7 bln euro zapłacą Niemcy za rezygnację z energetyki jądrowej
Członek zarządu Siemensa Michael Suess oznajmił, że koszty rezygnacji Niemiec z energetyki jądrowej spadną na odbiorców energii elektrycznej i podatników. Do 2030 roku wyniosą one 1,7 biliona euro – czytamy na portalu Wnp.pl.
Michael Suess, który nadzoruje w firmie Siemens sektor technologii energetycznych, zaznaczył, że koszty rezygnacji mogą spaść o około 300 miliardów euro, jeśli Niemcy w większym niż obecnie stopniu oprą się na energetyce gazowej. Zdaniem członka zarządu Siemensa szacunki kosztów rezygnacji opierają się przede wszystkim na przewidywanym wzroście kosztów energii elektrycznej ze względu na plany władz Niemiec w sprawie gwałtownego wzrostu wykorzystania odnawialnych źródeł energii.
Tymczasem rosyjski ekspert z branży energetycznej Wasilij Konuzin twierdzi, że Niemcy uciekając od energetyki nuklearnej nadal będą od niej zależni. Jego zdaniem w tym wypadku będzie to zagraniczna energetyka jądrowa. Rosjanin podkreśla, że na ma możliwości szybkiego i pewnego zstąpienia bloków jądrowych OZE, co wiąże się z potrzebą importu energii. Ta z kolei zostanie w ogromnej ilości wyprodukowana w reaktorach. Konuzin dodaje, że prawdopodobnie elektrownia w w Obwodzie Kaliningradzkim będzie w znaczniej części produkowała energię na eksport do Niemiec - czytamy na portalu Wnp.pl.
Niemcy nie tylko zamykają swoje elektrownie atomowe, ale nie chcą również, by powstały one w Polsce. Niedawno informowaliśmy, że Komisja Europejska otrzymała skargi od parlamentów Berlina oraz landów Brandenburgii i Meklemburgii w sprawie konsultacji transgranicznych polskiego programu budowy elektrowni atomowej.
Wcześniej Hanna Trojanowska - pełnomocnik rządu ds. energetyki jądrowej, wiceminister gospodarki - zapowiedziała, że strona polska postara się odnieść do wszystkich płynących z Niemiec zastrzeżeń odnoszących się do naszego programu rozwoju energetyki jądrowej. Polskie władze otrzymały w tej sprawie ponad 20 tysięcy listów od osób prywatnych z prośbami i apelami o zaniechanie planów atomowych. Potencjalne lokalizacje elektrowni atomowej to Gąski, Choczewo i Żarnowiec.
Tymczasem rosyjski ekspert z branży energetycznej Wasilij Konuzin twierdzi, że Niemcy uciekając od energetyki nuklearnej nadal będą od niej zależni. Jego zdaniem w tym wypadku będzie to zagraniczna energetyka jądrowa. Rosjanin podkreśla, że na ma możliwości szybkiego i pewnego zstąpienia bloków jądrowych OZE, co wiąże się z potrzebą importu energii. Ta z kolei zostanie w ogromnej ilości wyprodukowana w reaktorach. Konuzin dodaje, że prawdopodobnie elektrownia w w Obwodzie Kaliningradzkim będzie w znaczniej części produkowała energię na eksport do Niemiec - czytamy na portalu Wnp.pl.
Niemcy nie tylko zamykają swoje elektrownie atomowe, ale nie chcą również, by powstały one w Polsce. Niedawno informowaliśmy, że Komisja Europejska otrzymała skargi od parlamentów Berlina oraz landów Brandenburgii i Meklemburgii w sprawie konsultacji transgranicznych polskiego programu budowy elektrowni atomowej.
Wcześniej Hanna Trojanowska - pełnomocnik rządu ds. energetyki jądrowej, wiceminister gospodarki - zapowiedziała, że strona polska postara się odnieść do wszystkich płynących z Niemiec zastrzeżeń odnoszących się do naszego programu rozwoju energetyki jądrowej. Polskie władze otrzymały w tej sprawie ponad 20 tysięcy listów od osób prywatnych z prośbami i apelami o zaniechanie planów atomowych. Potencjalne lokalizacje elektrowni atomowej to Gąski, Choczewo i Żarnowiec.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.